W co gra Łukaszenka? "Zagrywka, dezinformacja"

Dodano:
Przywódca Białorusi Alaksandr Łuakszenka Źródło: PAP/EPA / Stringer
Jakie intencje, otwierając granice Białorusi, może mieć Alaksandr Łukaszenka?

W poniedziałek 19 lipca Białoruś otworzyła granicę w ruchu bezwizowym dla obywateli 35 państw. Już wprowadzono podobne ułatwienia dla obywateli sąsiednich krajów – Polski, Litwy i Łotwy. Mińsk przekonuje, że to dowód na jego otwartość na swoich sąsiadów oraz na całą Europę. W odpowiedzi na decyzję Mińska zachodnie rządy rekomendują obywatelom powstrzymanie się od wyjazdów na Białoruś.

Decyzję te skomentował w rozmowie z portalem gazeta.pl Kamil Kłysiński, ekspert od spraw Białorusi z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak tłumaczył, z jednej strony jest to pewna forma dezinformacji. – Łukaszenka w ramach wojny hybrydowej, którą prowadzi razem z Putinem, stosuje narzędzia dezinformacyjne i propagandowe – oświadczył. Dalej wskazywał, że przywódca Białorusi "prezentuje się jako pokojowy dyktator, normalny przywódca, z którym można się porozumieć i który jest otwarty".

– W ten sposób kontrastowo wskazuje na Zachód, który przecież wprowadził sankcje. Ogranicza wjazd dla obywateli Białorusi, wydaje coraz mniej wiz, w ogóle stosuje wizy, a Łukaszenka ich nie stosuje. Więc jest to forma dezinformacji, zagrywki propagandowej. I tak będzie zawsze, dopóki Łukaszenka będzie u władzy i dopóki będzie w sojuszu z Putinem – ocenił Kłysiński.

Presja Chin?

Według eksperta to Chiny mogły wywrzeć pewnego rodzaju presję na białoruskim dyktatorze. – Być może między innymi na skutek wizyty naszego prezydenta Andrzeja Dudy w Pekinie. Chiny chciałyby większego spokoju na granicy, żeby realizować bez problemu swoje przewozy kontenerowe – wyjaśnił Kłysiński. Co więcej, Łukaszenka mógł zdecydować się na otwarcie granic, by stworzyć lepszą atmosferę wokół Białorusi. – Tym samym chciał powstrzymać Zachód, w tym i Polskę przed zupełnym zamknięciem granicy – powiedział przedstawiciel OSW.

Źródło: Gazeta.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...